Czy Apple zrewolucjonizuje zdjęcia selfie?

Przez długie lata wydawało się, że filozofia zdjęć selfie może co najwyżej delikatnie ewoluować. Jasne, pojawiło się sporo fajnych usprawnień, jednak model fotografowania z użyciem frontowej kamerki nie uległ znaczącej zmianie. W tym miejscu do gry włącza się Apple.

ZDJĘCIA SELFIE Z DALEKA?

Sami pewnie świetnie wiecie, że dobra, czytelne zdjęcie selfie ma to do siebie, że powinna być robiona z możliwie niewielkiej odległości przy dobrym świetle. O ile nowoczesne matryce radzą sobie coraz lepiej także w miejscach słabo doświetlonych, o tyle selfie zazwyczaj wciąż powstaje z odległości dość niedużej. Jeśli osoba fotografująca ma selfie-sticka, to nieczęsto zdarza się, by przekraczała ona dwa-trzy metry lub używa się wtedy tylnej kamery.


SERWIS PRODUKTÓW APPLE WARSZAWA


Firma z logo nadgryzionego jabłka przyjrzała się właśnie temu zagadnieniu. Producent chce tworzyć „syntetyczne zdjęcia grupowe”, a kluczową rolę ma odegrać naturalnie autorskie, napisane na nowo, oprogramowanie. Idea jest dość przewrotna, jednak w czasach pandemii można ją zrozumieć. Chodzi o to, aby „oszukać system” i… być na zdjęciu selfie, jednocześnie nie będąc nawet w kadrze. To tylko jedne z kilku zastosowań aplikacji.