Jakiś czas temu dotarły do mnie słuchawki Sennheiser HD 4.50 BTNC, które cechują się komfortem podczas podróży. Czy rzeczywiście tak było, a szczególnie u mnie? Bardzo lubię słuchawki tego producenta, ponieważ są one dobrze zrobione, a dźwięk wydobywany przez ich głośniki, słuchawki i inne produkty, jest na najwyższym poziomie. Czy ten model się u mnie sprawdził i, czy byłem z nich zadowolony podczas mojego okresu testów? Zaraz będziecie mogli się przekonać.
Zanim przejdziecie dalej, chciałbym Wam już na samym wstępie powiedzieć, że te Sennheiserki mają swoje zalety i wady. Jedną z największych wad, które mogę zaliczyć w tych słuchawkach, to niestety materiał na gąbkach — nie przepuszcza on aż tak dużo powietrza i po dłuższym czasie wokół jesteśmy cali spoceni, jedną zaletą tego jest, że w zimę będzie nam na sto procent ciepło w uszy.
- Specyfikacja
- Moje wrażenia
1. Specyfikacja
Najważniejsze cechy Sennheiser HD 4.50 BTNC:
- Szybkie parowanie dzięki NFC
- Pasywna redukcja szumów
- Czysta przyjemność słuchania
- Apt-X dla pełnego brzmienia hi-fi
Po raz kolejny słuchawki nie posiadają dużej ilości cech, ale po co więcej? Jest tak naprawdę wszystko to, co chcemy. Przynajmniej nie płacimy za rzeczy, których i tak nie będziemy korzystać, a płacimy za dźwięk reprodukowany przez te słuchawki, który jest świetny. Na to narzekać nie mogę przy tym producencie i mam nadzieję, że tak zostanie już przy innych jego produktach. Dodatkowo mamy tutaj NFC, które brakuje czasami w niektórych urządzeniach — dzięki temu z łatwością i szybkością podłączymy się naszym telefonem do słuchawek.
Jeżeli chodzi o jego baterię, to producent deklaruje tutaj do 25 godzin pracy na jednym ładowaniu. Rzeczywiście tak jest? No można powiedzieć, że przez okres dwóch tygodni nie musiałem ładować dużo tych słuchawek. Czasami było to co 4/5 dni, czyli tak naprawdę w okresie dwóch tygodni ładowałem te słuchawki dwa razy. Jak dla mnie jest to świetny wynik i widać, że producenci zaczynają się znacznie poprawiać, jeżeli chodzi o urządzenia bezprzewodowe.
2. Moje wrażenia
Co mogę powiedzieć o tych słuchawkach? Tak naprawdę to, że są one solidnie wykonane, a dźwięk z tych słuchawek jest na najwyższym poziomie. Powtarzam się z tym dźwiękiem, ale jest to kluczowy aspekt w tym modelu, bo nie można na to narzekać. Co do całej reszty, to miłym dodatkiem jest, że kiedy nam się słuchawki rozładują, to w pokrowcu znajdziemy kabel jack 3,5 mm do podłączenia do telefonu (oczywiście o ile telefon ma to złącze). Wspomnieć muszę jeszcze o redukcji szumów, która niestety trochę mnie zawiodła w tych słuchawkach i mam nadzieję, że Sennheiser pójdzie już w stronę słuchawek z aktywną redukcją szumów — to robi ogromną różnicę.
W dalszym ciągu muszę zganić tego producenta za aplikację do swoich produktów, bo niestety do tych starszych modeli jakoś ta aplikacja jest zapomniana. Mam nadzieję, że Sennheiser pomyśli trochę o swoich klientach i zrobi tą aplikację bardziej intuicyjną (i ładniejszą). Jestem ciekawy też, jak sprawdzą się najnowsze produkty tego producenta wraz z inną/nowszą aplikacją — mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. Oczywiście można te słuchawki używać bez tej aplikacji, ale jeżeli chcemy się pobawić korekcją dźwięku, to niestety trzeba przez nią przebrnąć i wszystko ustawić.
Podsumowując
Sennheiser HD 4.50 BTNC nie są aż tak drogimi słuchawkami, które mam u siebie na testach przez ostatni czas. Jednak muszę wspomnieć, że jak za jakość dźwięku tych słuchawek, to opłacają się te słuchawki — oczywiście, jeżeli nie będziecie mieć problemu z mało przewiewnymi gąbkami i nadal słabą aplikacją. Tak to te słuchawki są super, nie zajmują dużo miejsca i nie są ciężkie. Czego chcieć więcej? Przynajmniej też te słuchawki są na tyle stylowe, że spasują do większości strojów i na pewno docenią te słuchawki osoby, które lubią dobrą muzykę podczas podróży i chcą, aby słuchawki wytrzymywały im długo na baterii.
