Na testy dotarł do mnie robot sprzątający TP-Link Tapo RV20 Mop. Jest to mój pierwszy kontakt z robotem odkurzającym tego producenta, więc byłem szczególnie ciekaw, jak firma znana głównie z rozwiązań sieciowych i bezpieczeństwa poradzi sobie w segmencie sprzątających pomocników domowych. To budżetowa propozycja, która może zaskoczyć swoimi możliwościami. Czy warto zainwestować w ten model? Przekonacie się o tym poniżej.
- Wykonanie
- Moje wrażenia
1. Wykonanie
TP-Link Tapo RV20 Mop to urządzenie o ultraniskej konstrukcji — zaledwie 7,8 cm wysokości, co pozwala mu bez problemu wjeżdżać pod meble. Konstrukcja jest zwarta i solidna, z dobrej jakości plastiku. Na górze znajdziemy panel sterowania, który pozwala na podstawową obsługę urządzenia bez sięgania po telefon.
Robot został wyposażony w zaawansowany system nawigacji MagSlim LiDAR wspierany żyroskopem, który potrafi dokładnie zmapować mieszkanie i to nawet bardzo szybko (i precyzyjnie, co byłem pod wielkim wrażeniem). Pojemnik na kurz ma pojemność 400 ml, a zbiornik na wodę 300 ml, co wystarcza do codziennego sprzątania. System mopowania jest prosty w obsłudze — ściereczka jest łatwa w demontażu i praniu, co przekłada się na wygodę użytkowania. Chociaż ja jestem bardziej zwolennikiem dwóch mopów, które się kręcą i mocniej „szorują” podłogę.
2. Moje wrażenia
Po kilku tygodniach testów mogę śmiało powiedzieć, że Tapo RV20 Mop to przyjemne zaskoczenie. Robot oferuje dosyć dobre ssanie – 2700 Pa. Doskonale radzi sobie zarówno na płytkach, jak i panelach podłogowych, a system mopowania z 4-stopniową regulacją poziomu wody skutecznie radzi sobie z codziennymi zabrudzeniami — czasami gorzej z tymi mocno zaschniętymi.
Szczególnie pozytywnie zaskoczyła mnie aplikacja Tapo. Oferuje ona funkcje takie jak śledzenie w czasie rzeczywistym, mapowanie wielopiętrowe oraz tworzenie harmonogramów sprzątania. Doceniam też opcję ustawiania wirtualnych ścian, definiowania stref zabronionych oraz sprzątanie strefowe — wszystko to sprawia, że możemy dokładnie określić, gdzie robot ma sprzątać.
Bateria o pojemności 2600 mAh zapewnia do 3 godzin ciągłej pracy, co w zupełności wystarcza do posprzątania średniej wielkości mieszkania. Robot wyposażony jest w funkcję automatycznego ładowania i wznawiania pracy, gdy poziom baterii jest niski.
Robot pracuje z niską głośnością, co jest komfortowym poziomem dla domowników i nie przeszkadza nawet podczas pracy. System omijania przeszkód działa sprawnie, a robot potrafi pokonywać progi do 20 mm wysokości.
Ciekawym rozwiązaniem jest zastosowanie dwóch bocznych szczotek, które zwiększają zasięg zamiatania o w porównaniu do modeli z jedną szczotką. Robot jest również wyposażony w filtr HEPA H11, co docenią alergicy (tacy jak ja!).
Podsumowując
TP-Link Tapo RV20 Mop to świetna propozycja dla osób szukających pierwszego robota sprzątającego lub chcących zautomatyzować podstawowe sprzątanie bez wydawania fortuny. Za około 1100 złotych otrzymujemy solidne urządzenie, które skutecznie odkurza i mopuje, a przy tym jest łatwe w obsłudze i ma sensowną aplikację — a w dodatku jak mamy więcej urządzeń TP-Link Tapo w domu, to możemy wszystko sterować z jednej aplikacji.
To urządzenie zdecydowanie wyróżnia się na tle konkurencji swoim świetnym stosunkiem jakości do ceny. Odpowiednie ssanie 2700 Pa, komfortowy poziom głośności, system nawigacji MagSlim LiDAR, dwie boczne szczotki zwiększające efektywność sprzątania, rozbudowane możliwości aplikacji i dosyć długi czas pracy na baterii sprawiają, że jest to jeden z najbardziej interesujących robotów w swojej klasie cenowej.
Urządzenie zdecydowanie ułatwia utrzymanie czystości w domu, szczególnie gdy mamy mało czasu na codzienne sprzątanie. Choć nie ma wszystkich zaawansowanych funkcji droższych modeli, to świetnie wywiązuje się ze swojego podstawowego zadania — utrzymania podłóg w czystości i spokojnie mogę go polecić, jeżeli nie chcecie wydawać dużej ilości pieniędzy.