Na testy dotarł do mnie robot sprzątający TP-Link Tapo RV30 Max Plus. To moje drugie spotkanie z robotem tego producenta, więc byłem ciekaw, jak sprawdzi się wyższy model w porównaniu do testowanego wcześniej RV20 Mop. To propozycja dla nieco bardziej wymagających użytkowników, oferująca kilka istotnych ulepszeń. Czy warto dopłacić do tego modelu? Przekonacie się o tym poniżej.
- Wykonanie
- Moje wrażenia
1. Wykonanie
TP-Link Tapo RV30 Max Plus to solidnie wykonane urządzenie o zwartej konstrukcji z wysokością 10 cm, co pozwala mu dotrzeć pod większość mebli, choć nie jest już tak płaski jak jego młodszy brat RV20. Robot jest wykonany z dobrej jakości plastików, a na górze znajdziemy prosty panel sterowania umożliwiający podstawową obsługę bez konieczności sięgania po telefon.
Główną różnicą względem tańszego modelu jest automatyczna stacja opróżniająca, która znacząco zwiększa komfort użytkowania. RV30 Max Plus został wyposażony w zaawansowany system nawigacji LiDAR + IMU, który teoretycznie powinien zapewniać doskonałe mapowanie pomieszczeń i precyzyjne poruszanie się.
Pojemnik na kurz w robocie ma 300 ml pojemności, a worek w stacji dokującej mieści aż 3 litry zanieczyszczeń, co według producenta wystarczy nawet na 2 miesiące użytkowania — nie wiem jak to będzie wyglądać przy osobach mających zwierzęta, ale pomimo sprzątania u mnie codziennie, worek nie był nawet w 1/3 zapełniony. System mopowania wykorzystuje elektroniczną kontrolę przepływu wody, a zbiornik na wodę o pojemności 300 ml zapewnia wystarczający zasób do jednorazowego sprzątania.
2. Moje wrażenia
Po dłuższym czasie testów mogę powiedzieć, że Tapo RV30 Max Plus to urządzenie o sporym potencjale, choć nie bez wad. Robot oferuje wystarczającą siłę ssania 5300 Pa, co stanowi znaczącą poprawę względem 2700 Pa w modelu RV20. Przekłada się to na zdecydowanie lepsze zbieranie zabrudzeń z różnych powierzchni, także z dywanów.
Doceniam też aplikację Tapo, która podobnie jak w tańszym modelu, jest intuicyjna i bogata w funkcje. Oferuje śledzenie w czasie rzeczywistym, mapowanie wielopiętrowe (do 4 map), tworzenie harmonogramów sprzątania, ustawianie wirtualnych ścian i stref zabronionych. Wszystko to pozwala na precyzyjne dostosowanie działania robota do układu mieszkania.
Bateria o pojemności 2600 mAh zapewnia do 150 minut ciągłej pracy, co jest wystarczające dla większości mieszkań. Robot automatycznie wraca do stacji dokującej, gdy poziom baterii jest niski, a po naładowaniu wznawia pracę od miejsca, w którym skończył.
Największą zaletą RV30 Max Plus jest bez wątpienia stacja dokująca z funkcją automatycznego opróżniania. System działa sprawnie i skutecznie przenosi zgromadzone zanieczyszczenia do worka. To rozwiązanie, które zdecydowanie podnosi komfort użytkowania — przez długi czas nie musimy zajmować się opróżnianiem pojemnika robota. Jedynie musimy pamiętać o suszeniu szmatki do połóg i jej praniu.
Niestety, muszę zwrócić uwagę na pewien problem z nawigacją — może był to tylko u mnie problem, nie wiem, ciężko to zweryfikować bo słyszałem różne opinie. Mimo zaawansowanego systemu LiDAR + IMU, robot dość często obijał się o meble i ściany, co nie zdarzało się w przypadku tańszego modelu RV20 Mop. To zaskakujące, biorąc pod uwagę, że teoretycznie RV30 Max Plus ma lepszy system nawigacji. W praktyce jednak u mnie w mieszkaniu nie sprawdził się on najlepiej, co było sporym rozczarowaniem.
System mopowania działa przyzwoicie, chociaż podobnie jak w przypadku większości robotów z tego typem szmatką, radzi sobie głównie z przecieraniem kurzu i świeżymi plamami. Na mocno zaschnięte plamy może być niewystarczający. Doceniam możliwość regulacji poziomu wody (3 stopnie), co pozwala dostosować intensywność mopowania do rodzaju powierzchni.
Robot pracuje stosunkowo cicho, szczególnie w trybie cichym (52 dB), co jest komfortowym poziomem dla domowników. Wysoka zdolność pokonywania przeszkód (do 22 mm) pozwala mu bez problemu przejeżdżać przez progi i wjeżdżać na dywany.
Podsumowując
TP-Link Tapo RV30 Max Plus to propozycja dla osób, które szukają robota sprzątającego z automatyczną stacją opróżniającą, bez wydawania kilku tysięcy złotych. Za około 1299 złotych otrzymujemy urządzenie, które oferuje znacznie większą moc ssania niż tańszy model, wygodną stację opróżniającą i rozbudowane możliwości aplikacji.
To urządzenie zdecydowanie wyróżnia się na tle konkurencji swoim stosunkiem możliwości do ceny. Wysokie ssanie 5300 Pa, stacja opróżniająca z workiem o pojemności 3 litrów, zaawansowane możliwości aplikacji i długi czas pracy na baterii sprawiają, że jest to interesująca propozycja w swojej klasie cenowej.
Największym mankamentem jest dla mnie nawigacja — robot dość mocno obijał się o meble i ściany, co było zaskakujące w porównaniu z tańszym modelem RV20. Ta wada może być irytująca dla niektórych użytkowników, szczególnie jeśli mają delikatne meble.
Pomimo tego problemu, RV30 Max Plus zdecydowanie ułatwia utrzymanie czystości w domu, a stacja opróżniająca znacząco zwiększa komfort użytkowania. Jeśli zależy Ci na dużej mocy ssania i nie chcesz zajmować się regularnym opróżnianiem pojemnika na kurz, ten model może być dla Ciebie dobrym wyborem, choć warto mieć na uwadze jego niedoskonałości w zakresie nawigacji, które nie wiadomo czy będzie u każdego, czy to tylko wada testowanego modelu.