Recenzja – Philips 349P

Philips 349P

Ostatnio miałem przyjemność testować dla Was monitor Philips 349P, a dokładniej 349P7. Jest to pierwszy monitor, który miałem u siebie w takich rozmiarach i w takim połączeniu. Mam na myśli zakrzywioną matrycę i proporcje ekranu 21:9. Nie są to tylko proporcje filmowe, bo znalazłem też dla nich inne zastosowanie. Jakie dokładnie? Trudno się nie przyznać, że po prostu do pracy i edycji zdjęć. Jednak nie do takiej zwykłej pracy, a do takiej wielozadaniowej. Przy takim rozmiarze matrycy możemy odpalić na jednym ekranie wiele rzeczy i będzie to naprawdę dobrze wyglądać i przede wszystkim będzie to ergonomiczne.

Jednak czy jest to taki super monitor do domu i nie tylko? Zaraz będziecie mogli się dowiedzieć, co konkretnie myślę na temat tego Philipsa, ponieważ trochę wad znalazłem podczas moich testów, tak samo znalazłem kilka zalet, o których warto powiedzieć. Nie wiele monitorów od niektórych producentów może się niektórymi rzeczami pochwalić.

  1. Specyfikacja
  2. Konstrukcja
  3. Rozdzielczość i kolory
  4. Możliwości

1. Specyfikacja

Philips ten monitor wyposażył w porty:

  • DisplayPort
  • HDMI
  • USB-C
  • Wejście audio
  • Wyjście audio
  • 3 x USB 3.0

Wszystko, co potrzebne znajdziemy w tym urządzeniu, jednak brakuje mi tutaj złącza DVI, albo VGA dla osób ze starszymi komputerami lub laptopami. Oczywiście rozumiem producenta, że tym urządzeniem chce mierzyć już do osób z lepszymi urządzeniami, dlatego takich złącz, tutaj nie znajdziemy, aby zaoszczędzić miejsce, a nawet dodać kilka innych rzeczy. Co ciekawe, to znajdziemy tutaj jeszcze USB typu C.

Przekątna matrycy W-LED wynosi 34 cale, z czego rozdzielczość to UWQHD przy 100 Hz. Jak na taki rozmiar matrycy, to rozdzielczość już taka musiała być i to się chwali, że przynajmniej producent nie przyoszczędził na tym i nie musimy bać się o pojedyncze piksele, ale o tym zaraz więcej się dowiecie.

Philips 349P

2. Konstrukcja

Philips 349P został wykonany z dobrego matowego plastiku. Nie jest to błyszczący plastik, na którym widać wszystkie odciski palców, czy rys. Oczywiście, jeżeli będziemy mieć tłuste palce, to wszystko będzie widać, ale jeść, czy nawet z tłustymi rękami nie warto siedzieć przy komputerze. W sprawie ramek to powiedzieć muszę, że nie są one za małe. Jednak przy wielkości tego ekranu, wraz z jego proporcją, ramki się tracą i podczas pracy na komputerze nie zwracamy uwagi na nie. Tak samo można powiedzieć o ramieniu i samej stopce, które są naprawdę solidnie wykonane. Dzięki temu mamy pewność, że nic z naszym monitorem się nie stanie.

Philips 349P

3. Rozdzielczość i kolory

Philips ten monitor wyposażył w rozdzielczość UWQHD. Teraz częściej możemy napotkać się na taką rozdzielczość, ponieważ coraz to więcej rzeczy np. filmy czy zdjęcia, są robione pod tą rozdzielczość. Oczywiście możemy tutaj skalować obraz do QHD, czy nawet Full HD. Jednak wtedy będziemy mogli zauważyć pojedyncze piksele, bo jednak pamiętać trzeba, że mamy tutaj inny format obrazu, przez co inaczej to wszystko się rozkłada. Przy najwyższej rozdzielczości, na którą nam pozwala producent, nie zauważymy w optymalnej odległości żadnych pikseli i to się chwali.

W sprawie kolorów to niestety muszę Was trochę zmartwić. Pomimo że kolory są naprawdę w porządku i poprawnie odzwierciedlone, to niestety nasycenie już nie za bardzo. Już od razu powiem, że miałem ustawione sRGB, więc nie powinno być tak źle, ale jednak. Czarny niestety był odrobinę za mało nasycony, przez co czasami mogło się wydawać, że jaśniejszy czarny wpada w szary, a tak nie powinno być. Co do białego, to akurat do tego koloru nie mam zastrzeżeń, tak samo do reszty barw.

Philips 349P

4. Możliwości

Dodatkowe rzeczy, jakie dał nam producent wraz z tym monitorem, to są na pewno dwa głośniki 5W i HUB USB 3.0. Co jest ważne do podkreślenia to, że głośniki mnie zaskoczyły i to bardzo, ponieważ nie są to zwykłe głośniki, jakie możemy znaleźć w innych monitorach. Zazwyczaj w monitorach znajdziemy głośniki, które są przeciętne, albo nawet takie, których lepiej w ogóle nie uruchamiać. Tutaj jednak jest inaczej i już na samym początku się bardzo zdziwiłem. Te głośniki mają bardzo dużo basu i grają naprawdę bardzo dobrze. Do możliwości tego monitora można zaliczyć jeszcze oprogramowanie i dżojstik do sterowania monitorem. Przywykłem już do tego rozwiązania Philipsa i czasami nawet brakuje mi takiego dżojstika w innych monitorach.

Philips 349P

Podsumowując

Philips 349P, a dokładniej 349P7 jest dosyć drogim monitorem. Jednak patrząc na możliwości tego monitora i na ogólne jego użytkowanie warto wydawać tyle pieniędzy na niego? Odpowiedzieć sobie musicie sami, bo według mnie można chwilę poczekać, aż odrobinę stanieje ten monitor, bo to jest naprawdę ciekawa propozycja nie tylko do domu, ale także i do biura. Dlatego albo warto poczekać aż cena tego urządzenia spadnie lub wziąć ten monitor na raty (też jest to jakaś opcja). Jeżeli nie przeszkadzają Wam niektóre wady tego urządzenia, to śmiało mogę go Wam polecić! Ja byłem z niego bardzo zadowolony i gdyby nie ten czarny kolor, to zastanawiałbym się nad jego dłuższym przetrzymaniem.

Philips 349P

Co myślisz o monitorze?