Jakiś czas temu dotarły do mnie najnowsze słuchawki Huawei FreeBuds 3. Nie będę ukrywał, że czekałem na ich testy, a to tylko dlatego, że producent mocno promował je promował. Oczywiście każdy producent mocno chwali się swoimi nowymi produktami, jednak tutaj w reklamach i spocie urzekło mnie to, że te słuchawki mają aktywną redukcję szumu, a nie są dokanałowe. Więc jak to działa w praktyce? Czy rzeczywiście jest tak, jak Huawei prezentuje to w swoich reklamach?
Na wstępie muszę powiedzieć, że słuchawki dotarły do mnie w bardzo ładnym kolorze, nie przynajmniej nudnym czarnym lub białym. Jednak kolor nie jest tutaj najważniejszy, a sama ergonomia pracy i dźwięk muzyki. Sama muzyka reprodukowana przez te słuchawki jest czysta i donośna, jednak jak to się sprawdza na co dzień, nie tylko w domu? Przekonacie się o tym poniżej.
- Wykonanie
- Moje wrażenia
1. Wykonanie
Najważniejsze cechy Huawei FreeBuds 3:
- Synergia formy i funkcjonalności
- Komfort doskonałego brzmienia
- Superszybka łączność Bluetooth
- Aktywna redukcja szumów
- Przewodzenie kostne
- Aerodynamiczny moduł mikrofonu
- Dotykowa obsługa
- Ładowanie indukcyjne
Słuchawki i stacja dokująca zostały wykonane z bardzo dobrego plastiku, jednak jest to plastik śliski i błyszcząc, więc szybko się brudzi, zbiera odciski palców, a nawet rysy. Po dwóch tygodniach spędzonych z tymi słuchawkami powiedzieć muszę, że mogłem już zauważyć mikro ryski (nawet rysy), które pojawiły się po wkładaniu słuchawek do kieszeni, do plecaka, czy po prostu odkładając słuchawki na biurko. Więc tutaj Huawei powinien dostać ostrą uwagę za to, że po dłuższym użytkowaniu słuchawki nie będą się już ładnie prezentować — dla niektórych może być to duże znaczenie.
Producent deklaruje, że słuchawki na jednym ładowaniu powinny wytrzymać do 4 godzin, a przy doładowywaniu aż do 20 godzin. Jak sprawdziło się to u mnie? Słuchawki, a dokładnie stację dokującą ładowałem dwa razy w tygodniu. Nie uważam tego za zły wynik, jednak zdarzyło mi się raz, że kiedy wracałem do domu, słuchawki się nie naładowały, bo stacja dokująca miała 10% — co według mnie jest dziwne i w połowie drogi do domu jedna słuchawka się rozładowała, a jak już dotarłem do domu, to druga słuchawka rozładowała się.
2. Moje wrażenia
Nie będę ukrywał, że słuchawki przypadły mi do gustu, jednak co mi przeszkadzało w tych słuchawkach, to że aktywna redukcja szumów nie jest idealna. Oczywiście wytłumia ona dźwięki, ale jeżeli zmienią się one — będą głośniejsze lub cichsze — to trzeba w aplikacji znowu zmieniać częstotliwość. Szkoda, że redukcja szumów nie jest automatyczna, tak jak w wielu produktach na rynku, mam nadzieję, że producent to jeszcze doda, albo poprawi to w swojej kolejnej edycji słuchawek FreeBuds.
Mimo wszystko i tak byłem bardzo zadowolony z testów tych słuchawek, ponieważ dźwięk był dobry, a także słuchawki nie przeszkadzają w codziennych czynnościach. Nawet mimo tego, że nie są to słuchawki dokanałowe, to mi one z ucha nie wypadały i dobrze się trzymały. Dodatkowo powiedzieć muszę, że nie czułem w niż żadnego dyskomfortu nawet po 1 godzinie korzystania ze słuchawek — więc to można uznać za ogromną zaletę. Dodatkową zaletą w tym słuchawkach jest przewodzenie kostne i to słychać przy niektórych utworach, a nawet przy samej muzyce, ponieważ jak źle włożymy słuchawki, to dźwięk będzie cichszy, a jak poprawimy słuchawki, to dźwięk już będzie poprawny.
Podsumowując
Huawei FreeBuds 3 nie należą do najtańszych słuchawek, jednak przez znaczną mnogość funkcji tych słuchawek ich cena po prostu wzrosła. Jednak czy warto zastanawiać się nad zakupem tych słuchawek, nawet jeśli nie macie telefonu marki Huawei? Według mnie tak. Słuchawki grają bardzo dobrze, nie mogłem na nie narzekać. Miłym dodatkiem w tych słuchawkach jest możliwość ładowania ich bezprzewodowo, co nie wiele słuchawek, nawet w tej cenie to posiada. Jeżeli szukacie fajnych słuchawek, które nie będą też dokanałowe, to możecie rozejrzeć się właśnie za tymi FreeBudsami.
