Czy dla Was komputer mobilny musi być tylko mały? Lub cienki i lekki? Dla większości tak, ale są jeszcze osoby, które wolą mieć wydajniejszy sprzęt, wiąże się z tym oczywiście grubość i ciężkość urządzenia. Oczywiście są już takie laptopy, które są leciutkie i bardzo wydajne, ale niestety ich największą wadą jest cena. Nie ukrywajmy, że dla większości osób liczy się cena i to ona gra główną rolę przy zakupie nowego przenośnego komputera.
Dzisiaj mam dla Was recenzję laptopa z 15-calową matrycą. Jest to oczywiście Lenovo Ideapad 520, który waży swoje. Ma to swoje plusy i minusy, ale czy jest to laptop, który można nazwać mobilnym komputer? Zaraz się przekonacie, co podoba mnie się w tym urządzeniu, a co wręcz odrzuca.
- Mobilność urządzenia
- Rozmiar
- Ekran
- Klawiatura
1. Mobilność urządzenia
Czy Lenovo Ideapad 520 może nosić miano mobilnego urządzenia? Po części tak, ponieważ zmieści się do torby i bateria wytrzymuje te 2h przy średnim użytkowaniu; i po części nie, ponieważ urządzenie swoje waży i trudno trzyma się go tylko w jednej ręce. Oczywiście większość osób woli pracować na większych komputerach, ale jednak patrzy na to, że nie zawsze jest miejsce w podróży, aby aż taki wielki laptop brać ze sobą. Niekiedy przecież jest tak, że w kawiarenkach są tak małe stoliki, że ledwo laptopy 12-calowe mieszczą się, a co dopiero komputery 15-calowe. Oczywiście jest to większa wygoda, ale też trzeba pamiętać o tym, aby mieć miejsce do podłączenia ładowarki. Niestety podzespoły w tym laptopie ciągną trochę energii i dzięki temu bateria szybciej się rozładowuje. Pamiętajmy, że nie każde mniejsze urządzenie może wytrzymać dłużej na baterii, to wszystko zależy od jej wielkości i użytych podzespołów.
2. Rozmiar
Ten model laptopa ma rozmiar 378 mm × 260 mm × 22,9 mm. Dużo? No jak dla mnie tak, jestem zwolennikiem mniejszych komputerów, które zajmują mniej miejsca i przede wszystkim torby na mniejsze urządzenia są po prostu mniejsze. Tak samo jest z wagą, Ideapad 520 waży 2,2 kg. Nie jest to mało, prawda? Czuć go nie tylko na rękach, ale również i na ramieniu/ramionach jak przenosimy go w torbie lub plecaku. Oczywiście ma to swoje plusy, zawsze będziemy o nim pamiętać, jak będzie nam brakować tych dwóch kilogramów na plecach. Chociaż i tak ten rozmiar ma swoje plusy, dostajemy razem z komputerem więcej portów niż np. w mniejszych urządzeniach i co najważniejsze mamy miejsce na kartę SD.
Również Lenovo idzie z duchem czasu i mamy w tym modelu jedno złącze na USB typ-c. Według mnie to jest bardzo dobre posunięcie Lenovo i że idzie zgodnie z wyznaczonymi trendami, ale powoli i z dystansem.
3. Ekran
Jak to jest z ekranem w Lenovo Ideapad 520? Muszę powiedzieć, że jest dobrze, a to też dzięki zasłudze matowej matrycy. Oczywiście dzięki temu monitor nie jest dotykowy, ale przynajmniej nie mamy refleksów na ekranie przez odbijające się słońce. Chociaż muszę Wam powiedzieć, że czasami kolory są odrobinę przygaszone, nie przeszkadza to przy obróbce zdjęć czy filmów. Różnicy aż tak szybko się nie zauważy, dopiero później, jeżeli kolory porówna się ze skonfigurowanym monitorem. Również muszę powiedzieć, że przy dłuższej pracy nie czujemy dyskomfortu i jak dla mnie jest to plus. Nie jest, to może monitor dla profesjonalnych, ale daje radę, naprawdę.
Jeżeli macie możliwość, to sprawdźcie to sami w sklepach na wystawie. Wiem, że tam oświetlenie jest inne niż w domu, ale czasami lepiej jest sprawdzić w warunkach ekstremalnych, niż mieć potem żal do siebie.
4. Klawiatura
Czy na klawiaturze w Lenovo Ideapad 520 da się wygodnie pisać? Oczywiście, że tak. Również dzięki temu, że urządzenie jest większe mamy cześć numeryczną, której brakuje nam przy mniejszych laptopach. Przyznam się, że mnie bardzo przyjemnie korzysta się z klawiatur zastosowanych w urządzeniach Lenovo, mają bardzo dobry skok, są odpowiedniej wielkości i oczywiście mają podświetlenie. Raz może być delikatne do półmroku, a raz mogą świecić mocniej, jeżeli będziemy siedzieć w ciemnościach. Dłuższe prace pisane za pomocą tej klawiatury pisało się przyjemnie i również nie doznajemy dyskomfortu podczas poruszania się po klawiaturze. Co jest ważne, to pod częścią numeryczną znajduje się czytnik linii papilarnych do odblokowania komputera. Niestety ten konkretny czytnik zawiódł mnie kilka razy i trzeba dokładnie położyć palec i dłużej przytrzymać, aby komputer się odblokował. Jest w tym potencjał, ale niestety jak dla mnie za długo komputer się odblokowuje. Oczywiście nie przeszkadza to przy pracy i jest to większe zabezpieczenie w miejscach publicznych.
Podsumowując
Lenovo Ideapad 520 nie jest ani tanim, ani aż tak drogim urządzeniem patrząc na jego różne specyfikacje. Jednak czy warto go kupować, patrząc na podróżowanie z nim? Jeżeli nie lubicie małych komputerów i ciężko Wam się na takich pracuje i musicie mieć większy monitor itd., to tak, a jeżeli nie potrzebujecie 15-calowego komputera, to bardziej bym się rozglądał za innymi laptopami w podobnej cenie. Można znaleźć takich dużo, chociaż nie każdy ma mocną specyfikację, przy której bez problemowo będzie można np. edytować filmy. Jest to oczywiście mankament, do którego można się przyzwyczaić, ale osoby, które robią to zawodowo, mogą być tym zniesmaczone. Jest to tylko i wyłącznie Twoja decyzja, ja mogę tylko powiedzieć, że polecam ten laptop, ponieważ bardzo dobrze mnie się na nim pracowało.