Recenzja – Skullcandy Sesh

Skullcandy Sesh

Cześć wszystkim, zaprezentuję Wam dzisiaj Słuchawki Sesh od Skullcandy. Sesh to małe eleganckie Earbudsy, które są dostępne teraz w dodatkowych, niestandardowych zestawach kolorystycznych dzięki prowadzonej przez Skullcandy akcji Mood Boost. W opakowaniu dostajemy ładne pudełeczko ładujące, same słuchawki, kabel ładujący oraz zestaw wymiennych gumek. Jest to moja pierwsza styczność z tego typu sprzętem i muszę powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczony.

  1. Wykonanie
  2. Moje wrażenia

1. Wykonanie

Zacznę od pudełka na same słuchawki. Pudełko jest wykonane z dobrej jakości matowego plastiku. Zawias posiada dosyć mocny magnes, przez co mogę mieć pewność, że słuchawki nie wylecą przez jakieś niefortunne zdarzenie. Dodatkowo pudełko posiada 4 diody informujące o poziomie naładowania stacji dokującej. Magnes trzymający słuchawki w środku również jest na tyle mocny, że nie muszę się martwić, że słuchawki będą się w jakiś sposób odłączały od źródła ładowania. Powiem więcej, nawet trzeba delikatnie się postarać, żeby wyjąć je z pudełka. Słuchawki wykonano z tego samego plastiku co stacja dokująca. Całą powierzchnię słuchawki zajmuje wielofunkcyjny przycisk. Dodatkowo słuchawki posiadają po diodzie informującej czy sprzęt się ładuje i czy jest sparowany. Słuchawki wytrzymują do 3 godzin na jednym naładowaniu oraz do 10 godzin po doładowaniach w pudełeczku.

Skullcandy Sesh

2. Moje wrażenia

Skullcandy Sesh

Jestem bardzo zadowolony z ich wykonania, jest po prostu solidne i nie mam się do czego przyczepić. Kiedy po raz pierwszy je założyłem byłem pod wrażeniem, jak głośno mogą grać takie pchełki. Do tego bardzo pasuje mi ich styl grania. Seshe mają w swoim asortymencie przyjemny bas, który jednocześnie nie zagłusza bardzo wyraźnych szczegółów. Do tego przyjemnie się ich używa. Nie męczą uszu. Gdyby miały dłuższy czas pracy na jednym ładowaniu prawdopodobnie nie odczułbym ich przez parę godzin. Co najlepsze i najważniejsze, nie doświadczyłem żadnych zakłóceń podczas użytkowania. Producent zapewnia, że Seshe są odporne na pot, lekkiej zachlapania, a także kurz. Ze swojej strony w tej kwestii mogę dodać, że nawet podczas ćwiczeń całkiem dobrze trzymały się na miejscu, co jest całkiem imponujące.

Skullcandy Sesh

Podsumowując

Słuchawki Skullcandy Sesh to solidne Earbudsy, które potrafią zaskoczyć jakością dźwięku. Sprawdzają się nawet w trochę trudniejszych warunkach, kiedy musisz, chociażby podbiec na tramwaj albo twoje ucho delikatnie zwilgotnieje podczas wysiłku. Potrafią dostarczać dobrej jakości dźwięk do 3 godzin bez przerwy, co według mnie jest wystarczającym czasem przy zwykłych wyjściach na miasto czy podczas podróży na uczelnie. Mogę szczerze polecić te słuchawki od siebie.

Skullcandy Sesh

Co sądzisz o tych słuchawkach?